Recenzja filmu

Drugi Hotel Marigold (2015)
John Madden
Judi Dench
Maggie Smith

Do ostatniego tchu

"Drugi Hotel Marigold" to idealny antydepresant. Jest to pieśń pochwalna życia w całej jego zmienności i nieprzewidywalności. Jeśli potrzebujecie naładować swoje baterie pozytywną energią, nie
Wydaje Wam się, że wiecie, czym jest starość? Jesteście pewni tego, jak będzie smakować życie po siedemdziesiątce? Karmieni stereotypami i ponurymi naukowymi badaniami na temat stopniowej deterioracji organizmu postrzegacie ostatnią fazę ludzkiej egzystencji jako czas wyciszenia, straty i - ewentualnie - mądrości? "Drugi Hotel Marigold" skutecznie wyprowadzi Was z błędu.


 
W kontynuacji przeboju kinowego sprzed czterech lat znów spotkamy Evelyn, Muriel, Douglasa, Madge, Normana i Carol. Grupa angielskich seniorów ułożyła sobie życie w odległych Indiach. Ale nie jest to wcale egzystencja oświeconych staruszków, którzy zgromadzili bogactwo doświadczeń i teraz z mądrością, cierpliwością i spokojem kroczą po harmonijnych ścieżkach codzienności. Muriel jak była zgryźliwa, tak wciąż jest. Douglas i Evelyn nadal krążą wokół siebie jak dwójka zawstydzonych podlotków. Norman i Carol dalej nie potrafią się dogadać i przyjmują za pewnik rzeczy, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. A Madge, niczym pięćdziesiąt lat wcześniej, znów goni za iluzją i boi się samotności.


 
Ktoś mógłby stwierdzić, że "Drugi Hotel Marigold" propaguje najbardziej ponurą wizję starości, jaką tylko można sobie wyobrazić. Cóż bowiem może być pokrzepiającego w fakcie, że bohaterowie wciąż popełniają błędy, wciąż są niepewni siebie, wciąż kryją się za fałszywymi przekonaniami? Zamiast harmonii ich codzienność pogrążona jest w rozgardiaszu, zamiast spokoju mamy hałas, obowiązki, presję pragnień. Jednak reżyser John Madden oraz scenarzysta Ol Parker właśnie w tym widzą nadzieję. Życie jest dla nich chaosem, ruchem, ciągłą zmianą. Szczęściem z kolei to, że możliwość popełniania błędów, a co za tym idzie szansa na niespodzianki i zaskakujące rozwiązania, nie znika wraz z wiekiem, że trwa do ostatniego tchu. I właśnie ten optymizm okazuje się niezwykle zaraźliwy.


 
"Drugi Hotel Marigold" jest komedią nie dlatego, że wywołuje co chwilę salwy śmiechu. Tak naprawdę będziecie się jedynie lekko uśmiechać. Nie, film Maddena to komedia, ponieważ jest gigantycznym generatorem pozytywnej energii. Oglądając perypetie bohaterów, łatwo jest poddać się magii, jaką niepostrzeżenie roztaczają wokół siebie. Z każdą kolejną sceną będzie rosła w Was radość i optymizm. Twórcy filmu nie wydziwiają, nie proponują szalonych zwrotów akcji, absurdalnych gagów. Szanują bogactwo talentów aktorskich, pozwalają gwiazdom robić to, za co widzowie kochają je od lat.



Oczywiście, takie podejście się opłaca. "Drugi Hotel Marigold" to idealny antydepresant. Jest to pieśń pochwalna życia w całej jego zmienności i nieprzewidywalności. To dar nadziei, który przekonuje wszystkich, że nigdy nie jest za późno na szczęście i miłość. Jeśli więc potrzebujecie naładować swoje baterie pozytywną energią, nie trzeba Was dłużej namawiać.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Emerytury, jak u seniorów z "Marigold Hotel", można szczerze pozazdrościć. Wszyscy wstają z uśmiechem na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones